Od czasu do czasu się zastanawiam — czy naprawdę lubię to, co robię? Czy rzeczywiście podoba mi się uczyć ludzi języków? Gdy, na przykład, uczę kogoś rosyjskiego, to czuję ogromne zadowolenie, gdy człowiek zaczyna się mówić w moim rodzimym języku. Z drugiej strony, czasami myślę, jakby ta praca jest za łatwa i potrafi ją wykonywać prawie każdy człowiek, który wystarczająco dobrze zna rosyjski albo jakiś inny język, chodzi tu o lekcjach indywidualnych. I zaczynam się trochę nudzić i nawet cierpieć.
Jednocześnie przypominam słowa swojego znajomego, który (on na co dzień uczę angielskiego) pewnego razu powiedział: "Zawsze masz wybór: możesz robić "to" albo iść pracować na budowę)". Oczywiście, że druga opcja jest nie do przyjęcia. Jak tylko to przypomnię, to od razu czuję się lepiej. Jednakże, czy wykorzystuję w tej pracy wszystkie swoje zdolności? Może mógłbym prowadzić lekcji w bardziej interesujący i skuteczny sposób? Może jest zbyt leniwy, żeby polepszyć jakość zajęć z uczniami? Dobre pytania. Zdecydowanie muzę poświęcić na je czas.
Myślę, że unikam tych rozważań i "uciekam" od nich, na przykład, czytając książkę Irwina Shaw "Hotel Świętego Augustyna" w polskim tłumaczeniu. W trakcie czytania w języku obcym mój mózg podejmuje duży wysiłek, mocno skupiam się na czytaniu i po prostu zapominam o wszystkim. Książka jest o człowieku, który przypadkiem dostał ogromną kwotę pieniędzy. Ucieka z nimi z miasta i wtedy zaczynają się go przygody. Ciekawie jest czytać tą historię, czujesz się trochę, niby sam masz tą ogromną sumę.
Bardzo interesująco: czy będzie się zastanawiał człowiek o swojej pracy, będąc w takiej sytuacji ? I czy w ogóle będzie, mając tyle pieniędzy, gdzieś pracować? Czy pracowałbym ja, jeśli bym miał taką kasę? Myślę, że definitywnie prowadziłbym część lekcji z uczniami, może tylko z niektórych bym zrezygnował, więc jednak lubię swoją pracę.
Brawo! Dobra robota :-) Nauczanie języków wcale nie jest takie łatwe. Ciężko jest znaleźć kogoś, kto w prosty sposób byłby w stanie wytłumaczyć skomplikowaną gramatykę i wszystkie smaczki językowe. Ja chyba nie podjęłabym się próby wytłumaczenia komuś polskiej gramatyki, a jest to mój język ojczysty.
Dziękuję bardzo : )