Kiedy byłam małą dziewczynką, każdy lata jeździłam do Polski z moją rodziną. Moja mama jest polką więc jeździliśmy tam, aby odwiedzić naszych krewnych. Rodzina mojej mamy nie jest dużą i niewiele z nich mieszka w Polsce: Jej brat mieszka w Stanach Zjednoczonych, i jej kuzyni w Białorusie. A więc, glównie jeździliśmy tam, aby widzieć moja babcia. Nigdy nie znałam mojego dziadka bo umarł gdy moja mama miała tylko 2 lata.

Moja babcia mieszkała w małym domu blisko Warszawy. Jej dom był bardzo skromny ale schnudny, bo porządek był bardzo ważny dla niej. Kiedy byłam mała myślę, chyba rozumiałam po polsku bo moja moma zwykle zostawiała nas samych (mojego brata i mnie) z moją babcią, ale nie jestem pewna. Nie pamiętam. To, co na pewno pamiętam to dobre jedzenie przygotowywane przez nią. Rzeczywiście moja babcia była utalentowaną kucharką. Przygotowała wiele smacznych polskich danii.

Ona była też dobrą ogrodniczką. Za jej domem to był duży ogród, gdzie uprawiała wiele warzyw, na przykład ogórki, pomidory i wiele innych, które nie pamiętam. Na tyle ogrodu, był krzewem agrestów. Nigdy nie widziałam tej jagody we Francji, i bardzo to lubiłam. Jedzenie tych jagód pod słońcem to najsłodszy wspomnienie mojego lata w Polsce. 

To wszystko. Miłego dnia :)